
Pogoda coraz śmielej sobie poczynała bardziej przypominając dobry początek lata niż kwiecień. Temperatura wody przy dnie od jakiegoś czasu utrzymywała się na poziomie 15-16 stopni, grzechem byłoby nie wykorzystać tak sprzyjających warunków. Na kolejną zasiadkę wyskoczyłem na niespełna dobę z nadzieją na złowienie większego karpia. Miałem świadomość, że zmiana pogody połączona z delikatnym ochłodzenie, a przede wszystkim bardzo dużym wzrostem ciśnienia, aż o 15 kresek w ciągu kilkunastu godzin nie napawa optymizmem.
Taktyka na wiosenne karpie
Po krótkiej rozmowie ze znajomym wiedziałem gdzie mniej więcej będę łowił, po około 2 godzinach spędzonych na pontonie doskonale poznałem obszar mojego stanowiska i bez większych problemów wytypowałem potencjalnie najciekawsze miejsca. Sama wywózka była dość czasochłonna ponieważ zależało mi na idealnym postawieniu zestawów na skraju podwodnej roślinności, co nie było tak proste przy dość silnym wietrze. Najważniejsze, że wszystko było rozstawione przed zachodem słońca, a ja mogłem odpoczywać w oczekiwaniu na branie.
Zmiana miejscówki karpiowej
Do 21:00 nic się nie działo, do tej pory obserwowałem wodę oraz rozmawiałem ze znajomymi. Miałem mieszane uczucia co do jednej miejscówki ale zdecydowałem, że nie będę kombinował, do czasu... Podczas rozmowy z Kolegą Robertem powiedziałem, że nie mam zestawu w teoretycznie bardzo dobrym miejscu bo uważałem, że to jeszcze nie ta pora roku, szybko wyprowadził mnie z błędu. Co ciekawe podczas pierwszej wywózki zrobił mi się balon na żyłce i musiałem zwinąć wędkę, uznałem, że to znak aby tam nie łowić, tak to było dokładnie to miejsce do którego postanowiłem powrócić chwilę przed 22:00 :). Szczerze gdyby nie rozmowa z Kolegą prawdopodobnie nie chciałoby mi się ruszyć z ciepłego śpiworu...

Pierwsze branie karpia
Tak jak się domyślacie pierwsze i ostatnie branie nastąpiło dosłownie godzinę od wywózki z nowej miejscówki. Energiczny odjazd oraz zacięta walka dawały nadzieję na dużą rybę. Zdecydowałem się holować do brzegu aby nie straszyć karpi, które być może weszły w łowisko. Po kilku minutach mam w podbieraku pięknego lustrzenia z kapitalnymi łuskami na boku. Zazwyczaj nie ważę ryb jednak tym razem zrobiłem wyjątek, waga przekroczyła 18kg, jest wspaniale, chowam rybę do worka aby rano zrobić fotki po czym wywożę zestaw. Ku mojemu zaskoczeniu do rana już nic się nie dzieje.

Pakowanie karpiowych gratów i poranna sesja z karpiem
Wstaję chwilę przed 6:00 aby na spokojnie spakować graty, złożyć ponton i oczywiście zrobić zdjęcia z karpiem. Po około godzinie ruszam w drogę powrotną. W trasie szybka analiza sytuacji. W mojej ocenie miejsca były wytypowane dość dobrze jednak nie wziąłem pod uwagę jednej rzeczy, że ryby mogły wyjść na bardzo płytką wodę gdzie było jeszcze cieplej i samo poranne pakowanie w godzinach w których bardzo często są brania na tym zbiorniku czyli 6:00-9:00.
Taktyka na wiosenne karpie
Podobnie jak podczas poprzedniej zasiadki mojej zestawy karpiowy były bardzo proste, około 15m odcinek strzałówki żółwika, bezpieczny klips z ciężarkiem od 110 do 200g w zależności dystansu na którym łowiłem, do tego mój ulubiony przypon blow back rig wykonany na plecionce Jelly wire 25lb oraz haczykach super strong w rozm 2. Długość włosa uzależniałem rodzaju przynęty, pojedyncza kulka tonąca lub bałwanek. Bazę mojej zanęty stanowiły kulki Toffi Live oraz Crusher Tiger, całość wzbogacałem niewielką ilością pelletu 4Success oraz wcześniej przygotowanym orzechem tygrysim.