
Swój sezon karpiowy rozpocząłem najwcześniej jak to możliwe ponieważ pierwsze karpie złowiłem już w styczniu. Patrząc na przekrój kolejnych miesięcy nad wodą byłem bardzo regularnie, na większości zasiadek udało mi się złowić karpie, oczywiście nie zawsze były to rekordowe i ciężkie ryby. Ze względu na rodzaj działalności, którą prowadzę od kilku lat sezon kończę w połowie listopada, nie inaczej było tym razem. Zapraszam na relację z ostatniego wypadu nad wodę w sezonie 2023.

Wybór łowiska karpiowego
Tutaj nie miałem nawet chwili zastanowienia, doba, maksymalnie dwie więc musiałem skupić się na okolicznych łowiskach. Jeszcze kilka lat temu gdy miałem więcej czasu sezon kończyłem na Dobrze Klasztornym, Smolnie oraz Ciepieniu, tym razem zdecydowałem się na Rusiec, który o tej porze roku świecił pustkami. Przed zasiadką sprawdziłem prognozę pogody, wiedziałem, że to ostatni moment przed dużym ochłodzeniem, wydawać by się mogło, że idealny moment na złowienie listopadowych karpi i tak też było.

Stanowisko na listopadowe karpie
Mimo, że miałem całe łowisko do dyspozycji to musiałem dobrze przemyśleć w którym miejscu się rozstawić, tak bym miał dostęp do jak największego obszaru stawu. Po dość krótkim przemyśleniu zdecydowałem się usiąść mniej więcej po środku od strony lasu. Taktyka miała być prosta, rzuty z materiałami PVA bez odmierzania odległości na kijkach i dodatkowego nęcenia. Z perspektywy czasu myślę, że popełniłem kilka błędów ale kto by się spodziewał, że ryby będą dość aktywne?

Przynęty i przypony na jesienne karpie
Kilka dni przed zasiadką pojechałem do sklepu po niezbędny zapas zimowych zanęt oraz kulek. Zdecydowałem się na dwa słodkie zapachy kulek, które moim zdaniem są dużo bardziej skuteczne o tej porze roku niż stereotypowe śmierdziele. Tak więc na pierwszy ogień poszły Live Toffi 16mm oraz Crusher Tiger w takim samym rozmiarze. Jako bazę mieszanki do PVA wykorzystałem drobny pellet 4S, które wzbogaciłem zalewą Toffi, kukurydzą z puszki oraz konopią. Używałem worków PVA, którymi byłem w stanie dorzucić się do 80m co było wystarczającą odległością, oczywiście miałem w zanadrzu siateczki gdybym musiał szukać ryby jeszcze dalej. Przypony to standardowo Sleep D-Rig oraz niezawodny Blow Back Rig, wykonane na plecionce Jelly Wire oraz haczykach Power Curve oraz Super strong od Pb Products.

Pierwsze branie na łowisku karpiowym
Nad wodą byłem stosunkowo wcześnie, a więc mogłem liczyć na złowienie ryby w ciągu dnia. Na pierwsze branie czekałem 2-3h, był to lekki opad jednak bez kontaktu z karpiem. Chwilę po 15:00 słyszę kilka piknięć sygnalizatora, wychodzę z namiotu i rozpoczynam hol, od początku wiem, że ryba jest duża i po kolejnych kilku minutach jestem już praktycznie pewny, że sprawdzą całego zamieszania jest jesiotr, nie pomyliłem się, zestaw leci w to samo miejsce, a ja chowam się w ciepłym namiocie.

Krótkie okresy żerowania jesienią
Na wcześniejszych wypadach nad to łowisko ryby były aktywne przede wszystkim w godzinach 16-22, reszta nocy mijała bez brania. Niestety albo stety tym razem pogoda była zupełnie inna, wieczorem wypogodziło się oraz pojawił się przymrozek, co ciekawe poranek miał być cieplejszy niż wieczór i faktycznie tak było. Wracając do karpi mimo zupełnie innych i nie sprzyjających warunków zaczęły żerować - w krótkim czasie łowię kilka pięknie ubarwionych ryb. Chwilę przed 7:00, mam kolejnego karpia na macie, później zaliczam spinkę.

Ostatnia doba zasiadki karpiowej sezonu 2023
Dość długo biłem się z myślami czy zostać na kolejną nockę czy spakować graty wieczorem, decyzja miała zapaść po zmroku. W ciągu dnia szukałem ryby, przerzucałem zestawy, zmieniałem przynęty jednak bez skutku aż wreszcie zrobiło się ciemno i zaczęło padać. Mimo opadów było bardzo ciepła, temperatura dochodziła do 10 stopni, noc miała być z równie wysoką temperaturą. Musiałem podjąć decyzję, pakować czy zostać? Moją zadumę przerwało energiczne branie, niestety po chwili holu ryba się spina, tak bywa jesienią... Teraz już wiedziałem, że muszę zostać... wykorzystać pogodę i aktywność karpi. Na kolejne branie czekałem ponad 4h, między godziną 21-23 łowię trzy kolejne ryby w tym pięknego pełnołuskiego. Przed północą kładę się spać, mam w perspektywie pobudkę przed 5:00 i pakowanie gratów po ciemku. W dalszej części nocy nic się nie działo poza niechcianym jesiotrem.
Wszystkie produkty i sprzęt potrzebne do skutecznego łowienia, znajdziesz w naszym sklepie karpiowym