Wiosenne karpie ze żwirowni 0
Wiosenne karpie ze żwirowni

Kilka słonecznych i ciepłych dni w połączeniu ze spadkiem ciśnienia napawało optymizmem dając nadzieję na złowienie okazałego karpia. Za cel podróży obrałem nieco głębszą wodę licząc na to, że ryby powoli wybudzają się z zimowego letargu. W dzisiejszym artykule relacja z pierwszej kwietniowej zasiadki, którą odbyłem na klimatycznym łowisku Wojsze.



Wybór stanowiska na karpia


Dno żwirowni jest bardzo urozmaicone, z licznymi górkami, spadami oraz głębokimi rowami co w rezultacie daje nieograniczone możliwości położenia zestawów. Pogoda na najbliższe dni wyglądała obiecująco, słońce, temperatura około 15 stopni i niskie ciśnienie. Podczas drogi zastanawiałem się, która część wody będzie najlepsza w tym okresie, tym bardziej, że ryby nie są jeszcze tak aktywne. Pod uwagę brałem głębszą część wody z licznymi spadami i niewielką ilością wypłyceń oraz płytszą część żwirowni z dużą ilością górek i blatów o głębokości nawet poniżej 1m i dwoma rowami do około 5m. Zważywszy na dość ciepły okres wyszedłem z założenia, że karpie mogą przebywać na spadach w okolicy wypłyceń dlatego zrezygnowałem z łowienia w głębszej części żwirowni.

Gdzie szukać karpi wiosną

Po zniesieniu gratów na stanowisko od razu wziąłem się za napompowanie pontonu aby jak najszybciej wypłynąć na wodę w poszukiwaniu potencjalnych miejscówek. W pierwszej kolejności skupiłem się dokładnym wysondowaniu okolic najpłytszego blatu i zlokalizowaniu półek oraz łagodnych spadów. Pod przeciwnym brzegiem znalazłem dołek, który szybko schodził do nieco ponad 5m, potencjalna bankówka, kolejne miejsce znajdowało się w odległości około 80m od stanowiska na półce 3,2m tuż przed wypłyceniem, po lewej stronie stanowiska zlokalizowałem rów, którym Karpie z pewnością migrują - to było trzecie miejsce. Tym razem zrezygnowałem z płytkich blatów i głębokości około 1m ponieważ pogoda się nie sprawdziła, zamiast słońca było pochmurno, wiał silny wiatr, a drugiego dnia miał padać deszcz, ciężko ocenić co by było gdybym postawił tam zestaw, po prostu nie miałem przekonania do tego miejsca w takich warunkach.

Przynęty i zanęta na karpia

Temperatura wody przy powierzchni wahała się w zakresie 8,5-9,5 stopnia, obstawiam, że przy dnie była jeszcze zimniejsza dlatego skupiłem się na punktowym nęceniu niewielką ilością kulek Hot Damen 16mm oraz pellet Red Halibut 4Success. Dodatkowo używałem niewielkich siatek PVA, które wypełniałem drobnym pelletem, pokruszonymi kulkami oraz sypką zanętą. Gdy do wieczora nie doczekałem się brania postanowiłem przygotować standardowy wiosenny miks składający się z zanęty Lord Feeder, drobnych pelletów, pokruszonych kulek oraz kukurydzy w puszce. Głównym celem mieszanki było wytworzenie w wodzie chmury zanętowej, która powinna wzbudzić zainteresowanie karpi. Zanęty używałem wyłącznie do oblepiania ciężarka. Tym razem łowiłem na pojedyncze kulki tonące w rozmiarze 16-18mm, zrezygnowałem z pop-upów oraz małych wafftersów z obawy przed linem i karasiem, który są już aktywne.



Pierwsze brania karpia


Na pierwszego karpia zasiadki czekałem do 22:30. Bardzo delikatne branie nastąpiło ze środkowej miejscówki na głębokości 3,2m. Do świtu dołowiłem jeszcze dwie lub trzy ryby z tego samego kija. Pozostałe zestawy nie przyniosły brania. Przywitał mnie rześki, słoneczny poranek w przepięknej scenerii. Po przebudzeniu i szybkim śniadaniu wypłynąłem na wodę, wiedziałem, że karpie są w mojej zatoce, głównym celem była lokalizacja miejsca w którym mogą żerować o tej porze roku. Finalnie zdecydowałem się dostawić drugą wędką bliżej środkowej miejscówki na podobną głębokość, a lewy kij dałem na wyjście z rowu w pobliżu cypla na głębokość około 4m.



Przebieg zasiadki karpiowej


Standardowo w ciągu dnia nic się nie działo, dlatego z niecierpliwością czekałem na kolejną nockę. Bardzo liczyłem na nowe miejsca tym bardziej, że na pierwszy rzut oka wydawały się bardzo obiecujące. Na branie czekałem do 21:30, znowu zagrał ten sam kij. Po niespełna godzinie kolejny odjazd z nowego miejsca jednak z wędki, którą przytuliłem się do tej, która dawała regularne brania. Do rana dołowiłem jeszcze trzy niewielkie karpie ze środkowej wędki. Wstałem chwilę po 8:00 i zacząłem pakować graty.

 

Lokalizacja karpi to klucz do suksesu !


Jak na każdej zasiadce kluczem do sukcesu okazała się lokalizacja, tym razem udało mi się dobrze wytypować jedno miejsce, które dawało bardzo regularne brania. Miałem mało czasu dlatego po około 24h zdecydowałem się szukać karpi dwoma zestawami, które przeleżały w milczeniu. Czy był to błąd tego nie wiem, tym bardziej, że nie znałem tego obszaru łowiska, być może łowiłem w bankówkach ale nie było tam karpi w takich warunkach pogodowych i o tej porze roku? Uważam, że wiosną, szczególnie wczesną wiosną gdy woda jest zimna musimy znaleźć rybę ponieważ nie jest jeszcze tak aktywna jak latem. Jakby nie patrzeć spędziłem czas nad wodą w świetnym klimacie, nie zjechałem o kiju i już myślę nad kolejną zasiadką :)

Komentarze do wpisu (0)

Zaloguj się
Nie pamiętasz hasła? Zarejestruj się
Infolinia 691 606 404
do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl