Ostatnie karpiowanie w listopadzie ? 0
Listopadowe ostatki karpiowe ?

Mamy listopad, wielu karpiarzy zakończyło już swój sezon jednak spora część z nas nadal próbuje złowić ostatnią rybę sezonu. Pogoda również się zmieniła, mamy typową jesień z niskimi temperaturami, opadami oraz nocnymi przymrozkami. W najbliższych dniach chłodne masy powietrza będą coraz śmielej wkraczać na terytorium Polski co będzie oznaczać wyjątkowo nieprzyjemną pogodą minimalizującą szansę na owocny wypad nad wodę. W dzisiejszym artykule podzielę się z Wami przemyśleniami z ostatniej listopadowej zasiadki.



Wybór stanowiska na listopadowe karpie


Podczas zasiadki pogoda była wyjątkowo sprzyjająca z wysoką jak na listopad temperaturą przekraczającą 10 stopni w ciągu dnia. Po dotarciu nad wodę dość długo zastanawiałem się nad wyborem stanowiska, finalnie zająłem miejscówkę na brzegu na którym nie było wędkarzy. Podczas rozbijania obozowiska towarzyszyły mi przelotne opady deszczu, nasilający się wiatr oraz spławy karpi na wprost mojej miejscówki. Biwakowo było świetnie, namiot cofnięty w dziurę w drzewach, mnóstwo spadających liści czyli typowo jesienna sceneria.



Punktowe nęcenie materiały PVA na karpie


Po kilku minutach przewożenia sprzętu na stanowisko nadszedł czas rozłożyć wędki. Wiedziałem, że będę musiał łowić nieco dalej niż zawsze ponieważ za dość równym blatem dopiero po około 60-65m robiło się nieco głębiej. Precyzyjnych rzutów nie ułatwiał boczny wiatr, który z każdą chwilą się nasilał. Na początku postanowiłem łowić z workami PVA, do których jak zawsze pakuje cały zestaw, tym razem dodatkowo profilowałem rogi worków aby stwarzały jak najmniejszy opór podczas rzutów. Tak jak się domyślacie nie byłem przygotowany na łowienie na dystansie 90-100m, grube żyłki, których już nieco brakowało na szpulach, silny wiatr oraz wielkość worków, wszystko to sprawiało, że na początku zestawy poleciały na 65-70m.



Zmiana taktyki łowienia karpi

Gdy zestawy były już w wodzie sprzątnąłem w namiocie i postanowiłem nic nie zmieniać przez najbliższe 2-3 godziny czyli do momentu aż wiatr chociaż trochę ucichnie. Byłem też przygotowany na regularne przerzucenie zestawów, co na tym łowisku wyjątkowo dobrze się sprawdza. Mimo, że miałem przygotowaną mieszankę do delikatnego zanęcenia ze spomba musiałem odpuścić ponieważ wiatr był na tyle uciążliwy, że precyzyjne zanęcenie było w tym momencie niemożliwe. W końcu pogoda zaczęła się uspokajać, a ja wpadłym na oczywisty pomysł, przypomniałem sobie, że mam jeszcze siateczki PVA. Decyzja nie mogła być inna przygotowałem kilka niewielkich siatek i przerzuciłem zestawy, tym razem na ponad 80m co wydawało się idealną odległością. Bazę mojej mieszanki do punktowego nęcenia stanowiła zanęta Lord Feeder, pellety 4S, pokruszone kulki Crusher Tiger, kukurydza z puszki oraz konopia.


Pierwszy listopadowy karp


Po zmianie dystansu łowienia zaczęły się brania. Co prawda pierwszy karp nie był zbyt imponujących rozmiarów jednak bardzo cieszył. Później było już tylko lepiej, do wieczora złowiłem 5 ryb z czego jednego świetnego pełnołuskiego, noc zapowiadała się wspaniale. Jednak tym razem podobnie jak na poprzedniej zasiadce do rana nie złowiłem ani jednej ryby. Obudziłem się o 6:20 i od razu wziąłem się za przerzucenie zestawów. Praktycznie od razu pojawił się kolejny problem, nie miałem więcej siatek, a z dużym woreczkiem PVA nie byłem w stanie osiągnąć pożądanej odległości. Do głowy przyszedł mi kolejny pomysł, zmniejszyłem worki, które po napakowaniu zanętą wyglądały jak nieco większe śliwki. Tak przygotowane PVA nawlekałem na przypon i zarzucałem, na szczęście wreszcie łowiłem w miejscach, które wcześniej były nie osiągalne.



Zmiana pogody i brak brań


Wydawać by się mogło, że brania będą kwestią krótkiej chwili tym bardziej, że woda jest mała, a zestawy w dobrych miejscach. Niestety pogoda mocno się zmieniła, ciśnienie poszło w górę, dodatkowo zaczęło się wypogadzać. Pierwotny plan zostania na kolejną nockę powoli się rozmywał tym bardziej, że karpie na tym stanowisku największą aktywność mają w ciągu dnia i wieczorem. Chcąc złowić kolejną rybę starałem się robić wszystko na maksa, precyzyjne rzuty, regularne przerzucanie zestawów, kontrola przyponów, zmiana przynęt. Po kilku godzinach oczekiwania mam delikatne branie, tym razem bardzo krótkim holu moim oczom ukazuje się niewielki amur, myślę sobie dobre i to. Po zmroku zaczynam pakować graty, wędki standardowo zostają do ostatniej chwili tym bardziej, że poprzedniego wieczoru dokładnie o tej porze karpie były aktywne. Zgodnie z przewidywaniami mam jeszcze jedno branie zakończone średniej wielkości karpiem na macie. Tak kończy się moja listopadowa zasiadka, być może ostatnia sezonu?



Skuteczne przynęty i zestawy na listopadowe karpie


Podobnie jak na poprzedniej zasiadce używałem przyponów Sleep D-Rig, które wykonałem na plecionce Jelly Wire oraz haczykach Power curve w rozmiarze 4, na jeden zestaw powędrował Blow Back Rig na haczyku Super Strong w rozmiarze 4 jednak w tym przypadku włos był mocno skrócony. Używałem ciężarków centrycznych od 92g do 113g. Łącznie wypracowałem 7 brań i tyle samo ryb wylądowało na macie, dodatkowym przyłowem były dwa całkiem spore karasie. Najskuteczniejszą przynętą okazała się pojedyncza kulka tonąca Crusher Tiger w rozmiarze 20mm.

Komentarze do wpisu (0)

Zaloguj się
Nie pamiętasz hasła? Zarejestruj się
Infolinia 691 606 404
do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl