
Po delikatnych zawirowaniach w pogodzie wreszcie zrobiło się cieplej, oczywiście już planowałem kolejną zasiadkę karpiową. Dość długo biłem się z myślami gdzie tym razem pojechać tym bardziej, że czas był mocno ograniczony. Miałem do dyspozycji raptem dobę jednak mogłem zostać na kolejną nockę tylko z perspektywą pakowania gratów nad ranem.

Wybór łowiska karpiowego
Zdecydowałem, że pojadę na dobrze mi znane łowisko w Wildze. Jeszcze po drodze biłem się z myślami który zbiornik wybrać, tym bardziej, że w weekend ryby nie były zbyt aktywne obserwując efekty innych wędkarzy. Finalnie postanowiłem, że usiądę na zarośnięty zbiornik ponieważ w obecnym sezonie jeszcze nie miałem okazji na nim łowić. Nad wodę dotarłem późnym popołudniem i od razu udałem się na swoją miejscówkę.

Pogoda na karpie
Podczas planowania zasiadki, nawet bardzo krótkiej zawsze zwracam uwagę na pogodę, nie inaczej było tym razem. Jedynym utrudnieniem był silny i porywisty przez co sama wywózka zajęła znacznie więcej czasu. Łowiąc w dziurach między roślinami niezwykle ważne jest precyzyjne położenie zestawu, myślę, że tym razem zbyt bardzo się spieszyłem, z perspektywy czasu już wiem, że powinienem odczekać dwie godziny i wtedy na spokojnie zrobić wywózkę gdy zrobiło się spokojniej.

Miejscówki na wiosenne karpie
Wybór miejscówek zajął dosłownie chwilę ponieważ znam zbiornik i wiem gdzie karpie powinny przebywać o tej porze roku. Skupiłem się na czystych placach w pobliżu trzcinowisk oraz lekko zamulonych miejscówkach na otwartej wodzie jednak pozbawionych podwodnych roślin. Należy pamiętać, że jeśli łowimy w takich warunkach zrobienie brania jest dużo łatwiejsze niż skuteczne wyholowanie ryby dlatego mocna strzałówka, gruby przypon oraz ponton i podbierak ze sztywną ramą to podstawa.

Nocne branie karpia
Ku mojemu zaskoczeniu na pierwsze branie czekałem dość długo ponieważ aż do północy. Do rana nic więcej się nie wydarzyło, zupełnie odmienna sytuacja niż w poprzednim roku gdy bardzo aktywne karpie nie dawały pospać w nocy. Zacząłem się zastanawiać czy nie żerują, a może poszły z wiatrem w inną część zbiornika? Miejscówki był idealne, wręcz książkowe. Musiałem podjąć decyzję czy zostać na kolejną noc, spakować się, a może przenieść na inny zbiornik?

Hol karpia w środku dnia
W zasadzie miałem nadzieję na branie maksymalnie do 9:00 ponieważ w ciągu dnia ryby na tym zbiorniku brały sporadycznie. Powoli zacząłem układać karpiowe graty aby pakowanie lub przeniesienia na inny zbiornik zajął mniej czasu. Przed 10:00 odezwał się sygnalizator, niestety nie udało się wyholować ryby, przypon strzelił podczas wyplątywania ryby z trzcinowiska. Dość długo zastanawiałem się jak to możliwe, otóż podczas wykonywania przyponów zawsze przypalam końcówki plecionki zapalniczką, jestem pewny, że tym razem zbyt mocny płomień osłabił cały materiał, piszę o tym bo kilkukrotnie zdarzyła mi się podobna sytuacja tylko wtedy przypaliłem na tyle mocno, że musiałem wiązać od nowa. Spojrzałem na zegarek postanowiłem, że wywiozę zestaw ponownie. Chwilę przed południem wiatr się nasilił, wypłynięcie po rybę było mocno problematyczne, podobnie jak postawienie zestawów, zdecydowałem, że przenoszę się na duży zbiornik gdzie nie ma zaczepów i rybę możemy holować z brzegu. Podczas pakowania gratów doławiam kolejną rybę, pięknego grubaska, jak to możliwe, przecież o tej godzinie nie ma brań?

Nocny amur z dużego zbiornika
Przeniesienie gratów na drugi zbiornik poszło dość sprawnie, sama wywózka podobnie, oczywiście nie liczyłem na dużą ilość brań jednak spodziewałem się większej aktywności karpi. W nocy złowiłem jednego amura i w zasadzie na tym się skończyło. Po zakończeniu zasiadki byłem pewny, że ryby lada moment zaczną intensywnie żerować, nie wiele się pomyliłem ponieważ w majówkę efekty był fenomenalne, już wkrótce czas na powtórkę ;)

Taktyka na karpie i amury
Podczas zasiadki zdecydowałem się na punktowe nęcenie kulkami Crusher Tiger oraz Toffi Live z dodatkiem orzechów tygrysich. Używałem strzałówki o długości 10m oraz przyponów wykonanych na plecionce Jelly Wire tym razem 35lb i haczykach Super Strong w rozmiarze 2. Podczas łowienia w pobliżu podwodnej roślinności używałem siteczek PVA aby zminimalizować ryzyko wbicia się haczyka w pędy trzciny. Nie próbowałem holować do brzegu, po braniu od razu wskakiwałem w ponton i na luźnej żyłce płynąłem w kierunku karpia.
Wszystkie akcesoria, przynęty i sprzęt karpiowy znajdziecie w sklepie NG24