Wiosną gdy temperatura wody przekracza 10 stopni mamy możliwość złowienia na prawdę okazałej ryby. Słoneczne dni i ciepłe noce sprawiają, ze przyroda szybko budzi się do życia. W trwającym obecnie sezonie byłem nad wodą kilkukrotnie, jako ciekawostkę powiem Wam, że większość brań przypadła na godziny nocne. W dzisiejszym artykule przedstawię Wam kilka trików na wiosenne karpie.
Kilkudniowa zasiadka karpiowa czy szybka nocka?
Coraz dłuższe dni sprawiają, że bezpośrednio po pracy możemy wyskoczyć nad wodę nawet na parę godzin lub na całą noc. Czy tak krótkie zasiadki mają sens? Jak najbardziej tak... Wystarczy być w odpowiednim miejscu i czasie. Co to oznacza w praktyce? Należy obserwować pogodę oraz wybrać łowisko, które dobrze znamy, uwierzcie, że to wystarczy. Oczywiście dłuższe zasiadki to większe możliwości jednak jeśli nie dysponujemy odpowiednią ilością czasu nie rezygnujmy z krótkiego wypadu nad wodę, który o tej porze roku może się okazać bardzo owocny.
Płytko czy głęboko?
Wiele zależy od samej specyfiki łowiska oraz głębokości na jakiej zamierzamy łowić. Podczas ciepłych i słonecznych dni ryby bardzo chętnie odwiedzają bardzo płytkie miejsca. Musimy jednak pamiętać, że karpie nie wszędzie żerują, z pewnością wielokrotnie spotkaliście się z sytuacją gdzie nad zestawami pływały ryby i mimo wielu kombinacji nie byliście w stanie wypracować brania? Kluczem do sukcesu jest umieszczenie zestawu w naturalnym żerowisku, które ryby odwiedzają aby się najeść, a nie tylko odpocząć. Jeśli mamy taką możliwość to najlepiej jednocześnie obławiać płytsze i głębsze partie wody. Wiosna to właśnie ten okres w którym ciężko jednoznacznie stwierdzić gdzie ryba żeruje. Wystarczy bardzo ciepły dzień aby odpaliły wypłycenia oraz podwodne górki, kilkudniowe ochłodzenie z pewnością poskutkuje tym, że ryby zejdą głębiej. Warto wspomnieć jak ważna jest mobilność, jeśli widzimy karpie w niedostępnej części wody warto zmienić miejsce. Wiosną ryby nie są jeszcze tak aktywne jak latem dlatego jeśli siedzimy w złym miejscu to możemy się nie doczekać kiedy odwiedzą obszar łowiska w którym właśnie łowimy.
Kiedy biorą karpie wiosną?
W trwającym sezonie zdążyłem zaliczyć kilka krótkich wypadów nad wodę. Praktycznie na każdej zasiadce powtarzał się jeden scenariusz, brania przypadały na godziny wieczorne, nocne oraz poranne. W ciągu dnia niezależnie od łowiska nad którym się znajdowałem kompletnie nic się nie działo. Na początku byłem pewny, że to kwestia pogody (w ciągu dnia ryby się wygrzewają stojąc przy powierzchni, a nocą zaczynają żerować). Moja teoria dość szybko została obalona, kolejny ciepły i pochmurny dzień nie przyniósł brania, dopiero gdy zrobiło się ciemno karpie zaczęły żerować. Oczywiście są łowiska na których normą jest to, że w dzień nic się nie dzieje jednak sytuacja powtarzała się nawet tam gdzie w ciągu dnia ryby zazwyczaj były bardzo aktywne. To kolejny przykład, że szybka nocka lub wieczorny wypad może okazać się bardziej owocny niż cały dzień spędzony nad wodą.
Dwu-dobowa zasiadka karpiowa w kwietniu
Z powodu dość ograniczonego czasu swoją ostatnią zasiadkę spędziłem na okolicznym łowisku prywatnym. Nad wodę dotarłem chwilę przed 10:00, ku mojemu zaskoczeniu w ciągu dnia kompletnie nic się nie działo, pierwszą rybę złowiłem przed zmrokiem. Z każdą kolejną godziną karpie były coraz bardziej aktywne, brania ustały dopiero przed 6:00. Nocka była nie przespana. W ciągu dnia można powiedzieć, że scenariusz się powtórzył z tą różnica, że bardzo uaktywniły się karasie, które regularnie brały na małe przynęty. Były to ryby od około 1 do 1,5kg, trafił się również dość okazały lin. Na pierwszego godnego przeciwnika musiałem poczekać do 14:30. Tuż przed zmrokiem karpie znowu zaczęły żerować, jednak nie tak intensywnie jak pierwszej nocy. Ostatnie branie nastąpiło o świcie podczas mocnych opadów deszczu, które towarzyszyły mi podczas pakowania gratów. Kluczem do sukcesu okazało się punktowe nęcenie z wykorzystaniem woreczków PVA wypełnionych miksem pelletów 4Success oraz zanętą Lord Feeder.